Witajcie,
Zakochałam się... w sklepie Tiger. Niestety mam po drodze w soboty... Niestety, bo zawsze wychodzę stamtąd biedniejsza.
Tym razem kupiłam to:
Kupiłam też parę drobiazgów do domu, ale to coś bardziej w stylu vintage więc zamieszczę to na drugim blogu. (link do bloga) ( link do posta )
Każda z tych rzeczy kosztowała około 10 zł, chyba tylko ciastka były droższe, ale sama do końca nie wiem. Nie otworzyłam ich jeszcze, ale na pewno będą fantastyczne, tak jak wszystko z tego sklepu... :)
Foremki do wycinania ciastek posłużą nam do pierników na święta, ale chcę też spróbować robić małej kanapki bento więc powinny do tego też się przydać :) ale to się jeszcze zobaczy...
A Wy lubicie Tigera?
Do przeczytania,
Nika
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakupy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakupy. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 16 listopada 2015
środa, 3 października 2012
Ulubieńcy Września
Witajcie,
I znów przyszedł czas na podsumowanie miesiąca. Powrót do
pracy spowodował, że tym razem wybór tego, czego używałam był uzależniony od
wygody i szybkości użycia oraz trwałości i wytrzymałości na warunki
atmosferyczne.
1.
Spray do stylizacji na ciepło Wellaflex
Zużywam już drugą butelkę. W lecie w zasadzie z niego nie
korzystałam, ale teraz, kiedy pogoda się pogorszyła, jest bardziej wietrznie i
mokro używam go prawie codziennie. Spray
ułatwia stylizację i zwiększa objętość włosów nie pusząc ich przy tym. Unosi
włosy u nasady i sprawia, że fryzura świetnie się trzyma. Nie ma też zapachu
typowego żelu w sprayu, jakiego używałam dawno temu. Nie obciąża i nie wysusza
moich włosów.
2.
Cienie trio Rimmel
Kupiłam je w zeszłym roku w zimie. Są wygodne, bo rano nie
mam czasu na wybieranie kolorów, a one ograniczają ten wybór do minimum. Kolory
są bardzo „dzienne” i pasują do każdego stroju. W razie czego można zawsze
spojrzeć na „ściągę” z tyłu opakowania, aby dowiedzieć się, jak wykonać lub
urozmaicić makijaż.
3.
BB cream Maybelline
(Recenzja wkrótce)
Szybko się nakłada, w sam raz na rano do szybkiego makijażu
dziennego.
4.
Tusz wodoodporny Wibo
(Recenzja wkrótce)
Nie jest wprawdzie bardzo wodoodporny, ale wytrzymuje do
wieczora.
5.
Clinique
Blemish Solutions i Miraclear (Konad)
(Recenzja z
eksperymentem wkrótce)
Czyli oczyszczanie – rano sam Clinique, wieczorem z
Miraclear
Do następnego razu...
Nika
wtorek, 25 września 2012
Jesienne Zakupy, czyli "Rzucili rajstopy".
Poszłam sobie wczoraj na zakupy do Real'a Okęcie, a tu patrzę, "rajstopy rzucili"... :D no, to i ja się rzuciłam, na nie... Po 6,99PLN. 4 rozmiary do wyboru. Generalnie nie kupuję kolorowych, ale w tym roku postanowiłam zrobić wyjątek i wzięłam wszystkie kolory jakie były poza takim bardziej rdzawym, bo kompletnie mi do niczego nie pasował. :) Dodam tylko, że są w takich koszach przy głównej alejce, a nie na półce. Jakość całkiem całkiem, skład: 3% elastan, 97% poliamid, grubość chyba 40DEN - nie napisali... Przypominam, że buty i rajstopy w tym samym kolorze dodają (niestety tylko wizualnie) wzrostu i wydłużają nogi... :)
Do następnego razu...
Nika
poniedziałek, 17 września 2012
Obiecane zakupy z Konad'u.
Dzisiaj obiecane zakupy z Konad'u. Złożyłam zamówienie w sklepie internetowym na konadnail.pl . Ceny umieszczam pod konkretnymi produktami, ale aktualne ceny można zawsze sprawdzić na stronie sklepu.
Na temat Miraclear będzie osobny post. Myślę, że warto.
Ze wszystkich produktów jestem zadowolona. Nie miałam jeszcze tylko okazji wypróbować rzęs, ale już je pomacałam - nie mogłam się oprzeć i są bardzo delikatne i miękkie. Nie mogę się doczekać, żeby je założyć.
Mam też dla Was kod promocyjny na 3% zniżki na wszystkie produkty: należy wpisać w odpowiedznim polu hasło "Konad Cosmetic".
Do następnego razu...
Nika
![]() |
25 zł, do rzęs dołączona jest tubeczka kleju |
![]() |
płytka Konad m65, około 20 zł |
![]() |
płytka Konad m57, około 20 zł |
![]() |
oliwka do skórek, w promocji około13 zł |
![]() |
dostałam gratis "tatuaż" ale jeszcze nie wymyśliłam co z nim zrobię |
![]() |
można go nakleić nie tylko na skórę |
![]() |
Lakier do wzorków Princess, około 25 zł |
![]() |
Miraclear, 39,99 (chociaż na opakowaniu jest wyższa cena) |
Na temat Miraclear będzie osobny post. Myślę, że warto.
Ze wszystkich produktów jestem zadowolona. Nie miałam jeszcze tylko okazji wypróbować rzęs, ale już je pomacałam - nie mogłam się oprzeć i są bardzo delikatne i miękkie. Nie mogę się doczekać, żeby je założyć.
Mam też dla Was kod promocyjny na 3% zniżki na wszystkie produkty: należy wpisać w odpowiedznim polu hasło "Konad Cosmetic".
Do następnego razu...
Nika
czwartek, 13 września 2012
Jak kupić dobre kalosze?
Ja noszę kaloszę, Ty nosisz kalosisz... Czyli jak kupić dobre kalosze?
Dla mnie kalosze nie są modą, są po prostu praktyczne. Mieszkając pod Warszawą i jeżdżąc autobusem lubię mieć suche nogi. Ale jak kupić kalosze, które to zapewnią (i może nie będą kosztowały fortuny)?
Po pierwsze - nie mogą być szyte ani klejone. Dobre kalosze powinny być odlewane w całości z jednego kawałka gumy. Każdy klej w końcu puści.
Po drugie - jeśli chcemy móc ich używać przez cały rok - powinny być w miarę cienkie (żeby nie przegrzewały wiosną czy latem) i wystarczająco duże, żeby zmieściła się do nich wkładka filcowa i para grubych skarpet (albo i dwie).
Po trzecie podeszwa - nie może być zbyt cienka - ideałem jest podeszwa - traktor. Z nią nawet na lodzie się nie przewrócimy.
Po czwarte cena - jeśli kalosze są naprawdę dobrej jakości, warto wydać na nie więcej, ale można kupić kalosze za rozsądną cenę - chyba, że chcemy oryginalne Hunter'y.
Po piąte kolor -powinien być jak najbardziej uniwersalny. Dla mnie np. czarne. Dobre są też kolorowe bo pasują do wielu rzeczy. Raczej nie polecałabym kupna np. mocno różowych lub pomarańczowych, chyba, że macie 16 lat i nosicie się w takich kolorach.
Ważna jest też waga i wygoda chodzenia - tak jak każdy but należy je zmierzyć i przejść się po sklepie. Uwaga - Kalosze się nie "rozchodzą"! Jeśli chodzi o wysokość, to ja wolę wyższe, ale to zależy od osobistych preferencji.
Moje kalosze mam już ponad 2 lata. Jeszcze nie przemakają. Kosztowały 40 zł w małym sklepiku z butami. Żadne tam firmówki, ale i tak je lubię.
Do następnego razu...
Nika
Dla mnie kalosze nie są modą, są po prostu praktyczne. Mieszkając pod Warszawą i jeżdżąc autobusem lubię mieć suche nogi. Ale jak kupić kalosze, które to zapewnią (i może nie będą kosztowały fortuny)?
Po pierwsze - nie mogą być szyte ani klejone. Dobre kalosze powinny być odlewane w całości z jednego kawałka gumy. Każdy klej w końcu puści.
Po drugie - jeśli chcemy móc ich używać przez cały rok - powinny być w miarę cienkie (żeby nie przegrzewały wiosną czy latem) i wystarczająco duże, żeby zmieściła się do nich wkładka filcowa i para grubych skarpet (albo i dwie).
Po trzecie podeszwa - nie może być zbyt cienka - ideałem jest podeszwa - traktor. Z nią nawet na lodzie się nie przewrócimy.
Po czwarte cena - jeśli kalosze są naprawdę dobrej jakości, warto wydać na nie więcej, ale można kupić kalosze za rozsądną cenę - chyba, że chcemy oryginalne Hunter'y.
Po piąte kolor -powinien być jak najbardziej uniwersalny. Dla mnie np. czarne. Dobre są też kolorowe bo pasują do wielu rzeczy. Raczej nie polecałabym kupna np. mocno różowych lub pomarańczowych, chyba, że macie 16 lat i nosicie się w takich kolorach.
Ważna jest też waga i wygoda chodzenia - tak jak każdy but należy je zmierzyć i przejść się po sklepie. Uwaga - Kalosze się nie "rozchodzą"! Jeśli chodzi o wysokość, to ja wolę wyższe, ale to zależy od osobistych preferencji.
Moje kalosze mam już ponad 2 lata. Jeszcze nie przemakają. Kosztowały 40 zł w małym sklepiku z butami. Żadne tam firmówki, ale i tak je lubię.
Do następnego razu...
Nika
niedziela, 9 września 2012
Jedzeniowe odkrycie z Real'a i domowe Sushi
Witajcie :)
Na zakupach często zaglądam do strefy ze "zdrowym" jedzeniem. Nie zawsze znajduję tam coś, czego szukałam, ale kupuję m.in mleko sojowe (z uwagi na alergię na mleko). W tym tygodniu dokonałam swoistego "odkrycia". Znalazłam na półce całkiem nowy dla mnie produkt - napój sojowy z sokiem. DO wyboru jest kilka smaków (m.in. pomarańcz i ananas). Ja zdecydowałam się na pomarańczowy. Pycha. Aż się zaczęłam zastanawiać, dlaczego wcześniej nie wpadłam na to, żeby zmieszać mleko z sokiem... :)
Domowe Sushi:
Ponieważ u mnie w domu nie wszyscy są zwolennikami surowej ryby, a ja nie lubię wydawać kupy pieniędzy na specjalistyczne zestawy do sushi, więc do mojego domowego sushi użyłam:
- ryż (Halina do gotowania w woreczkach)
- łosoś wędzony na ciepło (w dzwonkach)
- wodorosty Nori Oishii (około 10 zł za 8 sztuk)
- ocet ryżowy (który i tak kupuję do innych potraw)
- Wasabi (gotowy w tubce - około 11 zł)
Ugotowałam ryż w torebce (aż się rozkleił) i przestudziłam. Wymieszałam z niewielką ilością octu ryżowego. Rozłożyłam na glonach. Na tym, z brzegu ułożyłam kawałki łososia i wasabi. Zwilżyłam brzegi Nori a następnie zwinęłam. Instrukcja była też na opakowaniu Nori. I wyszło tak jak na zdjęciu (tu bez Wasabi bo to wersja dla małej). Jeśli zostawi się więcej wolnego od ryżu miejsca na końcu Nori, nie wychodzi w środku taki ślimaczek oczywiście. :) Sushi można też robić z ogórkiem, marchewką, paluszkami krabowymi czy z czym tam się chce. Tradycyjnie polewa się je sosem sojowym, ale ja za nim nie przepadam. Smacznego!
Na zakupach często zaglądam do strefy ze "zdrowym" jedzeniem. Nie zawsze znajduję tam coś, czego szukałam, ale kupuję m.in mleko sojowe (z uwagi na alergię na mleko). W tym tygodniu dokonałam swoistego "odkrycia". Znalazłam na półce całkiem nowy dla mnie produkt - napój sojowy z sokiem. DO wyboru jest kilka smaków (m.in. pomarańcz i ananas). Ja zdecydowałam się na pomarańczowy. Pycha. Aż się zaczęłam zastanawiać, dlaczego wcześniej nie wpadłam na to, żeby zmieszać mleko z sokiem... :)
Domowe Sushi:
Ponieważ u mnie w domu nie wszyscy są zwolennikami surowej ryby, a ja nie lubię wydawać kupy pieniędzy na specjalistyczne zestawy do sushi, więc do mojego domowego sushi użyłam:
- ryż (Halina do gotowania w woreczkach)
- łosoś wędzony na ciepło (w dzwonkach)
- wodorosty Nori Oishii (około 10 zł za 8 sztuk)
- ocet ryżowy (który i tak kupuję do innych potraw)
- Wasabi (gotowy w tubce - około 11 zł)
Ugotowałam ryż w torebce (aż się rozkleił) i przestudziłam. Wymieszałam z niewielką ilością octu ryżowego. Rozłożyłam na glonach. Na tym, z brzegu ułożyłam kawałki łososia i wasabi. Zwilżyłam brzegi Nori a następnie zwinęłam. Instrukcja była też na opakowaniu Nori. I wyszło tak jak na zdjęciu (tu bez Wasabi bo to wersja dla małej). Jeśli zostawi się więcej wolnego od ryżu miejsca na końcu Nori, nie wychodzi w środku taki ślimaczek oczywiście. :) Sushi można też robić z ogórkiem, marchewką, paluszkami krabowymi czy z czym tam się chce. Tradycyjnie polewa się je sosem sojowym, ale ja za nim nie przepadam. Smacznego!
![]() |
A spod Sushi wygląda Nemo... Hmmm... |
Do następnego razu...
Nika
poniedziałek, 3 września 2012
Ulubieńcy Sierpnia
Bardzo podobają mi się tego typu posty a zatem:
Oto moi ulubieńcy sierpnia:
(Opinie przedstawione w tym poście są bardzo subiektywne - w końcu to moi ulubieńcy ;P )
Do następnego przeczytania!
Nika
Oto moi ulubieńcy sierpnia:
(Opinie przedstawione w tym poście są bardzo subiektywne - w końcu to moi ulubieńcy ;P )
Na pierwszy ogień idzie zegarek Q&Q - kupiłam go około 3 miesiące temu i jestem w nim po prostu zakochana (kosztował około 80 zł). Zanim go kupiłam oglądałam białe zegarki w podobnym stylu, ale jedyny, który mi się podobał kosztował około 400zł. Szkoda mi wydawać tyle na zegarek, więc wybrałam ten i właściwie się cieszę, bo bardzo lubię fiolet i nie widziałam takiego koloru w innych sklepach. :) Właściwie to mój ulubieniec wakacji.
Jeśli czytałyście inne moje posty, to wiecie, że ten spray kupiłam ostatnio sobie na urodziny. Używałam go już kilka razy i jest genialny. Dla moich krótkich włosów robi to, co trzeba - unosi u nasady i zagęszcza. Włosy lepiej się po nim układają i fryzura lepiej się trzyma. Jedyny minus to zapach - jakby trochę alkoholowy... Nic dziwnego, bo w składzie jest na pierwszym miejscu. O dziwo nie wysusza moich (i tak suchych) włosów.
Szampon i odżywka. Kiedyś używałam Biosilk - seria nawilżająca. Byłam bardzo zadowolona. Ale postanowiłam spróbować tego, bo mama mojego faceta tego używa a ma włosy bardzo podobne do moich. Poza tym kupiłam kiedyś serum FrizzEase John Frieda w promocji i jest świetne. Jeśli mogę powiedzieć, że po Biosilku moje włosy były ładne, to po tej serii są fantastyczne! Dlatego właśnie kupiłam (i po tym serum) kupiłam spray prezentowany powyżej. Wiem, że nie wszystkim ta seria przypadła do gustu, ale myślę, że zależy to od rodzaju włosów. Moje są suche i z tendencją do puszenia się. W każdym razie szampon i odżywka są wydajne. Ja prawie zużyłam już to co widać na zdjęciu i zakupiłam kolejną partię (patrz urodzinowe zakupy). :)
Żel pod prysznic - właściwie też "all time favourite". Nie wiem dlaczego, ale nie kupowałam go przez jakiś czas. Mam alergię na dużo rzeczy i z uwagi na to, że mam dziecko próbowałam używać innych produktów jak na przykład produkty do mycia dzieci z Rossmann'a, Biały Jeleń itp. I po wszystkim swędziała mnie skóra. Po tym żelu tak nie mam. Moja skóra jest nawilżona. Używam go też do golenia nóg, bo moja skóra nie toleruje pianek ani żeli. Kocham też zapach tego żelu. :)
Plasterki z woskiem - próbowałam używać innych np. Veet i Joanna - inna wersja ale dla mnie są niedobre i powodują uczulenie. Na temat usuwania zbędnego owłosienia będzie inny post - tak myślę.
Bułeczki - muffinki z borówkami. Zainspirowana postem jednej z bloggerek (niestety nie pamiętam czyj to post) postanowiłam upiec ciasto z borówkami. A ponieważ kupiłam sobie formę do muffinek, stwierdziłam, że zrobię bułeczki. Ciasto jest drożdżowe i może być z kruszonką (na zdjęciu oczywiście bez). Nakładam warstwę ciasta do formy, wrzucam warstwę borówek (wymieszanych z bułką tartą i cukrem) i nakładam kolejną warstwę ciasta. Pycha! :) I zdrowe też :)
Do następnego przeczytania!
Nika
poniedziałek, 27 sierpnia 2012
Idzie jesień - buty niesie ;P
Byłam na weekend w Kielcach odwiedzić rodzinę... Obiecywałam sobie, że nic nie kupię... Nie udało się... Ale przynajmniej to nie kosmetyki - chociaż i takie okazje były...
W każdym razie idzie jesień, więc czemu by nie...
Kupiłam buty - 2 pary w jednym sklepie, po 29 zł o ile dobrze pamiętam. A wyglądają tak:
Para numer 1:
![]() |
zaokrąglony - nie w szpic |
![]() |
i datal - gwiazdki |
Buty mają ukryty obcas :) i są bardzo wygodne :)
Para numer 2:
![]() |
Trochę wyższa cholewka |
![]() |
kolor - fiolet |
![]() | |
i detal na cholewce |
Wy też już kupujecie buty na jesień?
Do następnego razu...
Trzymajcie się ciepło...
Nika
wtorek, 21 sierpnia 2012
Moje urodzinowe zakupy... i mini recenzje.
Po pierwsze gorąco zachęcam do zakładania kart stałego klienta w sklepach itp.
Na urodziny dostałam zniżkę u mojego fryzjera (20%), i 10% w Douglas - mogłam kupić mój szampon chociaż trochę taniej. :) Przy okazji zrobiłam też inne zakupy i zajrzałam to The Body Shop.
Są fajne promocje, ale nie wszystkie.
Zacznijmy od The Body Shop. To kupiłam:
Szminki i róż były w promocji - po 9,90 zł (szminki) i 15zł (róż). Musiałam wypróbować i róż jest świetny, chociaż mało napigmentowany, w opakowaniu wygląda dużo ciemniej niż na skórze. Szminki natomiast są okropne. Nie pachną zbyt ładnie (może są stare?) i są strasznie klejące; kolory mają ładne i w sklepie są testery, więc możecie się same przekonać - mowa o The Body Shop w BlueCity... :)
Żel antybakteryjny (10 zł) ma ładny zapach i ładnie się wchłania, jest kilka wariantów do wyboru.
Serum do twarzy Tea Tree (39zł) jest fantastyczne - ma maskować (zmniejszać pory). Należy je stosować pod makijaż (ja używałam bez). Różnica jest widoczna od razu. Ciekawa jestem tylko, czy rzeczywiście zmniejsza (po pewnym czasie) czy tylko maskuje pory, ale wszystko jeszcze przede mną...
W Douglas'ie kupiłam to:
Poszłam po szampon i odżywkę John Frieda. Dla moich włosów super - to będzie moje drugie opakowanie. Mam też "Frizz-ease", który też jest świetny (podkreślam -dla moich włosów). Ponieważ miałam swa świetne produkty z tej firmy, postanowiłam wypróbować trzeci i kupiłam mgiełkę do układania włosów - kolejny świetny produkt. Może dlatego, że dopiero byłam u fryzjera, ale moje włosy były świetnie ułożone i miały świetną objętość. Użyłam dopiero raz i myślę, że przyjrzę się bardziej tej mgiełce i dam Wam znać. :)
Pędzel kupiłam, bo był w promocji - przeceniony z 39,99 na 19,99 zł a ja akurat nie miałam skośnego pędzla do różu. Douglas w BlueCity ma też jakieś błyszczyki i lusterka, które bardzo powiększają w promocji.
Kupiłam też zestaw Clinique (49zł) (na przyszcze :) po Anglii jakoś nie mogę się ich pozbyć ) ale nie zaczęłam go jeszcze używać - pomyślałam tylko, że cena nie jest zła.
Zakupy uzupełniłam cytrynowym mydełkiem - bo będzie ładnie wyglądało w łazience jak już skończę remont i tabletkami do kąpieli.
Jedną tabletkę już wypróbowałam - "poppy" - w czerwonym opakowaniu - ma ładny zapach, delikatny i kwiatowy ale na większą wannę potrzeba chyba dwie, bo jednej prawie nie czuć. Nie zauważyłam też, żeby jakoś specjalnie musowała i strasznie długo zajęło jej rozpuszczenie się...
No i na koniec niespodzianka, a właściwie dwie...
torebki z Carrefour'a (obie po 29,99) - mówcie sobie co chcecie, ale mnie się podobają :D
Szara była ostatnia, chyba, że coś przywieźli, ale były jeszcze brązowe, czarne i białe.
Takie są jeszcze z czerwoną klapką - strasznie mi się podobały ale ta jednak będzie mi bardziej pasowała do butów jakie kupiłam na jesień.
No i tak wyglądają moje urodzinowe zakupy - skoro zarabiam, to przynajmniej mogę sobie sprawić dużą przyjemność raz w roku :) - zwłaszcza z urodzinową zniżką :)
Miłego (choć deszczowego) dnia...
Do następnego razu...
Nika
niedziela, 5 sierpnia 2012
Względnie zdrowa przekąska - ciasteczka
Mmmm... Jedne z moich ulubionych... Zdrowe (jak na ciasteczka), słodkie (trochę jak sezamki), sycące i nie da się ich zjeść za dużo... :) Jem te, bo nie mają mleka ani jajek ale firma Oskroba ma jeszcze inne rodzaje (np ze słonecznikiem i z dynią).
Znacie jakieś zdrowe przekąski (chętnie bez mleka)? Jeśli tak, czekam na informacje :D
Pozdrawiam i do zobaczenia następnym razem...
Nika
![]() |
moje ciasteczka ok 6,50zł |
![]() |
Zdrowy skład :) (może poza cukrem) |
![]() |
a tak wyglądają :D |
Pozdrawiam i do zobaczenia następnym razem...
Nika
sobota, 14 lipca 2012
Nika w Bath
Jestem więc sobie tu w Anglii...
Pogoda paskudna - pada codziennie... Dobrze, że kontrakt tylko na 4 tygodnie...
Momentami trochę mi się nudziło na początku - nagrałam więc filmik - pierwszy w życiu - jakość słaba, ale następnym razem będzie lepiej - mam nadzieję...
W ubiegłą niedzielę byłam na małych zakupach.
I na kawie...
Ponieważ miałam dużo czasu, poszłam do sklepu z bielizną. Dowiedziałam się, że można poprosić o brafitting za darmo i od razu... Bardzo miła pani pomogła mi dobrać odpowiedni rozmiar biustonosza - jestem bardzo zadowolona... Poza tym, po noszeniu "odpowiedniego rozmiaru" moje stare staniki nie wydają się spełniać swojego zadania... To mój pierwszy brafitting - polecam :) na prawdę robi różnicę...
Kiedy nie pada - jest naprawdę pięknie :)
Pozdrawiam i do przeczytania wkrótce...
:) :) :) :) :) :) :) :) :)
Pogoda paskudna - pada codziennie... Dobrze, że kontrakt tylko na 4 tygodnie...
Momentami trochę mi się nudziło na początku - nagrałam więc filmik - pierwszy w życiu - jakość słaba, ale następnym razem będzie lepiej - mam nadzieję...
W ubiegłą niedzielę byłam na małych zakupach.
![]() |
moje "meliski" - niestety koszmarnie obcierają |
![]() |
sukienka z Apricot - 5 Funtów |
![]() |
Znalazłam przypadkiem polski sklep z włoskimi torebkami... :) |
Ponieważ miałam dużo czasu, poszłam do sklepu z bielizną. Dowiedziałam się, że można poprosić o brafitting za darmo i od razu... Bardzo miła pani pomogła mi dobrać odpowiedni rozmiar biustonosza - jestem bardzo zadowolona... Poza tym, po noszeniu "odpowiedniego rozmiaru" moje stare staniki nie wydają się spełniać swojego zadania... To mój pierwszy brafitting - polecam :) na prawdę robi różnicę...
Kiedy nie pada - jest naprawdę pięknie :)
Pozdrawiam i do przeczytania wkrótce...
:) :) :) :) :) :) :) :) :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)