niedziela, 24 czerwca 2012

Opaska - DIY - Zrób to sama

Zainspirowana wszechobecnymi opaskami z kwiatami postanowiłam zrobić sobie taką opaskę.

Oto, co jest potrzebne:
- Taśma na opaskę - najlepiej dość sztywna
- Cienka gumka do włosów w kolorze taśmy lub podobnym
- Koronka lub inny materiał na kwiat
- Duży guzik, broszka, koralik itp na środek kwiatka
- Klej do tkanin lub ewentualnie kropelka - ja polecam HT2 guttermann - klei wszystko ale nie palce
- Nici w kolorze kwiatka i igła
- Nożyczki

Najpierw zajmiemy się bazą opaski:
- końcówkę taśmy zaginamy i wklejamy w nią gumkę do włosów
- odmierzamy odpowiednią długość taśmy, obcinamy i wklejamy gumkę do włosów analogicznie z drugiej strony taśmy tak, że powstaje opaska (trzeba pamiętać o tym, że gumka też ma swoje centymetry ;P )





Teoretycznie można to tak zostawić, np jeśli mamy jakąś szczególnie ładną taśmę. Ja jednak chciałam coś bardziej interesującego i letniego, postanowiłam więc zrobić jeszcze kwiat.

Na kwiat potrzebowałam koronki bawełnianej (w kremowym odcieniu). Koronkę zmarszczyłam w ręce składając jeden brzeg na zakładkę. Przeszyłam po środku nicią w kolorze koronki i zszyłam brzeg po obcięciu.



Następnie przyszyłam na środek guzik w kolorze taśmy bazowej. Można oczywiście przyszyć tam cokolwiek się chce, np. koraliki lub cekiny tak aby opaska tworzyła całość :)


Następnie przyszyłam tak powstałą ozdobę do opaski i jeszcze dodatkowo podkleiłam ją moim klejem.


I tak powstała moja opaska z kwiatem...

Opaska z kwiatem - produkt gotowy :)


Mam nadzieję, że mój pomysł Wam się spodobał. Zapraszam do spróbowania i komentowania :)

Pozdrawiam, i do zobaczenia następnym razem... :)


niedziela, 17 czerwca 2012

Usuwanie żywicy z ubrań

Plama, plama, co za pech...


Usiadłam sobie na ławeczce w ogrodzie... stara jest... i pomalowana farbą... Wstaję, a tu przykra niespodzianka - plama z żywicy na spodniach. Bardzo te spodnie lubię więc postanowiłam spróbować tę plamę usunąć. Samo pranie nic by nie dało - wiem z doświadczenia. Poczytałam więc trochę i znalazłam kilka sposobów, które podobno mają działać. Niektóre z nich odpadły w przedbiegach - smarowanie masłem - mogłoby zostawić tłuste plamy...
- zamrażanie i wykruszanie - działa na gumę do żucia, ale ta plama nie była aż tak gruba, żeby dała się wykruszyć
- benzyna - nie mam
- denaturat - j.w. plus niezbyt przyjemny zapach i kolor, który mógłby zostawić ślady
Postanowiłam więc wypróbować zmywacz do paznokci (bez acetonu) i spirytus salicylowy.

mój zmywacz - wieloczynnościowy?


Spirytus nie bardzo chciał zadziałać, ale zmywacz jak najbardziej. Po prostu pocierałam mocno plamę zamoczonym w nim patyczkiem kosmetycznym. Pod spód podłożyłam na wszelki wypadek trochę papieru toaletowego, żeby zmywacz nie przesiąkał na drugą stronę.

Góra - zmywacz, dół - spirytus

całość jednak potraktowałam zmywaczem


Plama od razu zeszła, ale i tak namoczyłam jeszcze spodnie w szarym mydle i uprałam w pralce. Po plamie nie ma ani śladu, ale przy ciemnych materiałach polecała bym raczej sprawdzić, czy się nie odbarwia w jakimś niewidocznym miejscu przed użyciem zmywacza.


no i nie ma śladu...



Mam nadzieję, że te informacje przydadzą Wam się kiedyś...




Do zobaczenia następnym razem...

niedziela, 10 czerwca 2012

Jeansy - recycling - część I





 Co można zrobić ze starymi jeansami? Wyrzucić?  Niekoniecznie...
Ja postanowiłam je przerobić na coś innego...
Na pierwszy ogień poszło coś przydatnego na co dzień - pokrowiec na mojego netbooka :)

Do tej pory po prostu wrzucałam go do torby ale zauważyłam, że zaczął się trochę rysować...



A więc do dzieła:

1. Przykładam netbooka do spodni i sprawdzam ile materiału potrzebuję.

2. Odcinam materiał nogawki z małym naddatkiem na szycie.



3. Obracam materiał na lewą stronę i szpilkami łączę materiał (z netbookiem w środku)



4. Zszywam materiał pod szpilkami (ja zszywałam ręcznie ściegiem "za igłą")



5. Po zszyciu obracam na prawą stronę i znów mierzę "lapka" i obcinam materiał z boku



6. Przewracam znowu na lewą stronę, łączę materiał szpilkami, odcinam nadmiar materiału i zszywam.




7. Ponieważ spodnie były nierówne u góry musiałam zrobić małe zagięcie i je przyszyć - za mało na zapięcie. Można by też zrobić zapięcie na rzep lub suwak, ale ja nie chciałam.



Gotowy pokrowiec - przód

Gotowy pokrowiec - tył


Mam nadzieję, że mój pomysł Wam się spodobał... zapraszam do wypróbowania :) naprawdę warto przerabiać ubrania - jest taniej i ma się coś niepowtarzalnego :)





Do zobaczenia następnym razem...



poniedziałek, 4 czerwca 2012

Bourjois - recenzja





Od pewnego czasu jest dostępna w Rossmannie seria Bourjois do demakijażu. Najpierw zakupiłam sobie dwufazowy płyn do demakijażu oczu. Ponieważ byłam z niego bardzo zadowolona, kupiłam też pozostałe produkty. W skład serii wchodzą: chusteczki do demakijażu, tonik witaminowy, woda micelarna, płyn do demakijażu oczu oraz żel do mycia twarzy.



Płyn dwufazowy do demakijażu oczu:
świetnie usuwa każdy rodzaj makijażu i nie zostawia tłustej warstwy (trochę zostawia, ale bardzo szybko się wchłania), nie podrażnia moich wrażliwych oczu i nie szczypie



Tonik witaminowy:
odświeża i oczyszcza cerę, przyjemnie pachnie i zapach dość szybko się ulatnia, skóra jest wyraźnie ładniejsza i nawilżona



Płyn micelarny:
skóra jest oczyszczona, usuwa każdy rodzaj makijażu, nie podrażnia oczu, można nim zmywać całą twarz i oczy, odświeża cerę, nie ma żadnego zapachu



Chusteczki do demakijażu:
ładnie usuwają makijaż twarzy, oczyszczają i odświeżają skórę, dobre dla leniuszków (jak ja), którym nie chce się wieczorem zmywać makijażu wodą, jeden minus – nie radzą sobie z makijażem wodoodpornym – nie chcą usuwać wodoodpornego tuszu do rzęs, tylko go rozmazują 



Żel do mycia twarzy:
ma przyjemny świeży zapach, który utrzymuje się po umyciu twarzy; skóra jest nawilżona i mam uczucie chłodu na twarzy, żel oczyszcza ale nie wydaje mi się, żeby radził sobie z poważnymi zanieczyszczeniami skóry takimi jak wągry – nie mam go jeszcze zbyt długo

Wszystkie produkty są duże, wydajne i  niezbyt drogie (od 13 do 16 złotych).

Na pewno kupię znowu - zwłaszcza płyn dwufazowy - bo już mi się kończy... :)

Mam nadzieję, że te informacje Wam się przydadzą...

Do zobaczenia następnym razem...